- Kiedy odszedł, kiedy dokonało się przejście z tego świata na spotkanie z miłosiernym Bogiem, w pewnym momencie arcybiskup Stanisław, sekretarz, wstał i zaintonował hymn Ciebie Boga wysławiamy, zapalił też światło. Pomyślałem, że zwariował - wspomina kard. Krajewski.