W homilii celebrans podkreślał, że u progu terapii trzeźwościowej trzeba stanąć w prawdzie, żeby nie oszukiwać siebie samego. – Ważne jest, aby człowiek uznał swój grzech i wtedy jest początek tej dobrej drogi nawrócenia – powiedział bp Janiak.

Zaznaczył, że nałóg picia alkoholu jest ostro piętnowany w Piśmie Świętym. - Alkoholizm jest złem moralnym. Smutne i niepokojące jest to, że coraz więcej młodzieży pije. Niestety, niektóre rzeczy dzieją się za przyzwoleniem społecznym – ubolewał hierarcha.

Podkreślał, że człowiek uzależniony sam nie dokona zmiany i że niezbędna jest interwencja z zewnątrz, czyli przyjaciela, ludzi bliskich, specjalistów, którzy mogą dokonać ratunku pokazując drogę do odzyskania trzeźwości. - Mądry lekarz, ksiądz, kurator są w stanie ukazać niebezpieczeństwo i pomóc w procesie leczenia. Ogromną rolę odgrywa ruch AA, gdzie ludzie, którzy wyszli z uzależnienia dzielą się swoim doświadczeniem, ale też nadzieją z tymi, którzy znajdują się na początku drogi, że można wytrzymać, że jest się szczęśliwym. To jest piękne świadectwo – przekonywał kaznodzieja.

Akcentował, że warunkiem powrotu do trzeźwego życia jest stanięcie w prawdzie. - Skuteczna terapia wymaga wypracowania dojrzałego przekonania osobistego, a dokonuje się to przez rozwój duchowy, przez modlitwę – zaznaczył biskup kaliski.

Zachęcał wiernych, aby czerpali wzór ze św. Józefa. – Św. Józef jako Opiekun Kościoła niech nam pomaga, byśmy byli odważni w dawaniu świadectwa trzeźwości oraz miłości do Pana Boga i ludzi – mówił bp Janiak, który prosił też, aby konkretną osobę dotkniętą nieszczęściem otoczyć swoją modlitwą.

Podczas Mszy św. biskup kaliski dokonał specjalnego odznaczenia i wręczył osobom zaangażowanym w propagowanie trzeźwości srebrne pierścienie św. Józefa. Takie pierścienie otrzymali: Maria Główka, Teresa Kobrzyńska, Piotr Psikus i Robert Kaczor.

Po Eucharystii odbył się koncert Anny Pietrzak, solistki zespołu „Partita” z repertuarem o treściach trzeźwościowych.

II Kępiński Kongres Trzeźwości w Diecezji Kaliskiej odbył się w dniach 19-21 marca pod hasłem „Budujmy na rodzinie”.

Pierwszy taki kongres miał miejsce w Kępnie we wrześniu 1992 r. w nowo powstałej diecezji kaliskiej, a patronował temu przedsięwzięciu pierwszy biskup kaliski Stanisław Napierała. - Po 25 latach powróciliśmy do tej ważnej tematyki, tym bardziej, że stajemy przed nowymi zadaniami realizacji trzeźwego stylu życia w naszym narodzie. Tegoroczny kongres jest pokłosiem odbytego w 2017 r. Narodowego Kongresu Trzeźwości pod hasłem: „Ku Trzeźwości Narodu: Odpowiedzialność Rodziny, Kościoła, Państwa i Samorządu” – wyjaśnia w rozmowie z KAI ks. prał. Wiesław Kondratowicz, diecezjalny duszpasterz trzeźwości.

16 lutego br. w siedzibie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie został ogłoszony Narodowy Program Trzeźwości. – Ten program jest obliczony na 25 lat, czyli jedno pokolenie ludzi. Nie jest on wyłącznie programem profilaktyki zdrowotnej, ale próbą zmiany nawyków i sposobu działania znacznej części społeczeństwa. Jego celem jest promocja trzeźwości jako sprawności moralnej – mówi duchowny.

W ramach kongresu odprawiono drogę krzyżową w intencji trzeźwości polskich rodzin. Wierni przeszli z krzyżem rozważając kolejne stacje z cmentarza w Kępnie do Sanktuarium Maryjnego w Grębaninie, gdzie Mszy św. przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości.

W programie kongresu znalazły się wykłady nt. uzależnienia, znaczenia wspólnot i stowarzyszeń trzeźwościowych, roli rodziny, szkoły, Kościoła i instytucji w wychowaniu do trzeźwości wygłaszane przez specjalistów z całej Polski.

Na zakończenie kongresu odbyły się warsztaty profilaktyczne dla młodzieży oraz warsztaty edukacyjne dla pedagogów, katechetów, wychowawców, psychologów, a także samorządowców, radnych i sołtysów.

- Chcemy promować trzeźwy styl życia wśród dzieci, młodzieży i dorosłych. Ta trzeźwość ma stać się wartością moralną, czymś co przyczyni się do naszej wolności wewnętrznej i tej w skali narodowej – powiedział ks. prał. Kondratowicz.