Chrystus dla nas ludzi pozwolił się pojmać, osądzić i ukrzyżować. Umarł na krzyżu, by odkupić nasze grzechy i otworzyć przed nami niebo. Nabożeństwo Drogi Krzyżowej przypomina o tych wydarzeniach, staje się niejako pretekstem, by podążając w symboliczny sposób za cierpiącym Jezusem zapytać się samych siebie, jaka jest nasza droga ku Bogu.
Ten, który nikogo nie skrzywdziłani nie popełnił żadnego grzechu,
postawiony jest obok zbrodniarza.
Absolutna niewinność jest czymś,
czego nie potrafimy sobie wyobrazić.
Dlatego doszukujemy się „ukrytych
wad”, które sprawiają, że ten, kto
w naszym przekonaniu jedynie udawał
niewinnego, gorszy jest niż jawny
zbrodniarz. Również pod adresem Jezusa
wysuwane są zarzuty o hipokryzję:
„Mocą Belzebuba, władcy złych
duchów, wyrzuca złe duchy” (Łk 11, 15).
Jezus się nie broni. W milczeniu bierze
na siebie cierpienie za grzechy oskarżycieli,
za grzechy podejrzliwych, za
grzechy Barabasza, którego wybrał
przekupny tłum. Ludzka wrażliwość
ustawiła niewinność i grzech obok
siebie i wybrała grzesznika.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: