Bp Muskus: czy Żołnierze Wyklęci walczyli o taką Ojczyznę?

Czy Żołnierze Wyklęci walczyli o taką Ojczyznę, w której zwykłe polityczne spory urastają do rangi bratobójczych walk? – zapytywał w katedrze na Wawelu bp Damian Muskus OFM. Hierarcha przewodniczył Mszy św. z racji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

- W dniu, kiedy wraz z rodakami w całej Polsce sięgamy pamięcią wstecz, by oddać hołd Żołnierzom Wyklętym i wydobyć z niepamięci ich ofiarną służbę dla Boga i Ojczyzny, trzeba nam pytać o to, czy to poświęcenie, świadectwo wierności, której dochowali za cenę przelanej krwi, nie jest ofiarą daremną, trwonioną pomału przez ich potomków? A może przeciwnie – buduje tożsamość narodu i wskazuje drogowskazy ku przyszłości? – zapytywał w homilii bp Muskus.

Hierarcha omówił trzy pokusy obecne w życiu społecznym Polaków.

Pierwsza z nich dotyczy obietnicy łatwego, nic niekosztującego dobrobytu. - Kusiciel mówi, że wystarczy kamienie zamienić w chleb, by zaspokoić głód. A przecież Jezus dokonywał cudu rozmnożenia inną drogą. Potrzebował współpracy swoich uczniów i ich wiary. Chleb pomnażał przez dzielenie się chlebem, przez solidarny wysiłek wszystkich, których chciał nakarmić – mówił kaznodzieja. Jak dodał, dobro wspólne powinno być budowane „drogą wysiłku i pracy, szacunku dla drugiego i jego potrzeb, a nie przez składanie obietnic bez pokrycia”.

Druga pokusa związana jest z pragnieniem dokonania spektakularnego cudu. - Ludzie zaangażowani w służbę publiczną łatwo mogą ulec pokusie mniemania, że mają jedyną i najlepszą receptę na zaradzenie problemom, zasypanie podziałów i zapewnienie Ojczyźnie pomyślności. Ulegając tej iluzji zamykają się na dialog z tymi, którzy mają inne spojrzenie na te same sprawy – opisywał krakowski biskup pomocniczy. - Druga pokusa uczy nas, że nikt nie jest samowystarczalny i żaden człowiek nie może postawić siebie w miejscu Boga. Dobro społeczeństwa budowane powinno być na fundamencie trwałych, uniwersalnych wartości, na dialogu, a nie na narzucaniu własnych wizji – stwierdził.

Trzecia pokusa dotyczy dążenia do władzy za wszelką cenę i osiągnięcia sukcesu bez liczenia się z konsekwencjami. Bp Muskus mówił, że jest to niebezpieczna pokusa, bo łatwo może ulec jej ten, kto „dobry cel chce osiągnąć nieczystymi metodami, idąc na mniejsze lub większe kompromisy ze złem”. - Jest to pokusa niebezpieczna także dlatego, że dotyczy dominacji nad innymi. O ile druga pokusa związana jest z instrumentalnym traktowaniem Boga, o tyle ta trzecia pociąga za sobą instrumentalne wykorzystywanie drugiego człowieka w drodze do władzy, poświęcanie jego dobra w imię własnych celów - przestrzegał.

- Nie możemy dziś powiedzieć „Cześć Waszej pamięci, Żołnierze Wyklęci – Niezłomni”, jeśli nie jesteśmy świadomi pokus, z jakimi zmagamy się jako społeczeństwo, jeśli nie próbujemy się im oprzeć, by w miejsce władzy postawić służbę, w miejsce dobrobytu materialnego wspólnotę i solidarność, a w miejsce popularności i sukcesu – mozolną, cichą, często niewidoczną pracę dla dobra tej wspólnoty – nauczał.

- Gdyby dziś Żołnierze Niezłomni mogli powstać z prochu i popatrzeć na dziś naszej Ojczyzny, czy byliby urzeczeni naszą postawą? Czy pozytywnie oceniliby nasze korzystanie z daru wolności, z daru który wysłużyli dla nas cierpieniem, krwią i ofiarą życia? Czy walczyli o taką Ojczyznę, w której zwykłe polityczne spory urastają do rangi bratobójczych walk? – zapytywał na koniec.

Biskup zaapelował, by oddając hołd Żołnierzom Wyklętym, złożyć nad ich „odnalezionymi i nieodnalezionymi mogiłami” obietnicę, że „przelana krew nie pójdzie na marne, że zrobimy wszystko, by tragicznie przerwane życie walczących o wolność, zawsze wiernych miłości Boga i Ojczyzny, przyniosło dobre owoce w życiu przychodzących po nich pokoleń Polaków”. - Nie dopuśćmy, by wolność, którą m.in. oni wywalczyli dla nas swoją krwią, była, jak mawiał ks. prof. Tischner, nieszczęsnym darem, lecz stała się darem budującym i jednoczącym dla tych, dla których ta ziemia jest Ojczyzną i Matką – podsumował kaznodzieja.

Po Mszy świętej uformował się pochód patriotyczny, który ze wzgórza wawelskiego wyruszył do parku Jordana. Tam, w Galerii Wielkich Polaków XX wieku, odbyła się ostatnia część uroczystości.

md / Kraków

« 1 »

reklama

reklama

reklama