Bierny opór chińskiej młodzieży wobec reżimu – opisuje „Le Figaro”

Niejeden młody Chińczyk marzy dziś o „rewolucji”, wybierając jednak „dryfowanie” – życie bez ambicji, ale umożliwiające korzystanie z wolnego czasu. To przeciwieństwo nakazów państwa, oczekującego od młodych ciężkiej pracy i rodzenia dzieci.

„Tang ping” (dosłownie „leżeć”) to hasło na portalach społecznościowych, zamieszczane przez rozczarowanych młodych Chińczyków, odrzucających produktywistyczne nakazy władzy. 

Jednym z nich jest opisany w artykule w „Le Figaro“ Xin Chen (imię i nazwisko zmienione). 20-letni student socjologii to typowy introwertyk. Nie lubi więc pojawiać się w centrum Pekinu, unika przepełnionych modnych kawiarni i miejsc, gdzie gromadzą się inni młodzi Chińczycy. Gra na komputerze i czytuje „Wybrane Dzieła” Mao Zedonga. Uważa się za lewicowca. „Ale w jego przypadku nie ma mowy o czerpaniu radosnego patriotyzmu z myśli Wielkiego Sternika, w przeciwieństwie do »różyczek«, tych rozgorączkowanych nacjonalizmem studentów, którzy reagują na nakazy prezydenta Xi Jinpinga, orędownika odrodzonych i nieskrępowanych Chin” – zaznacza gazeta. W jego przypadku to bardziej nostalgia za „czerwonymi” Chinami lat 50., długo przed obecnym klimatem ostrej konkurencji. Marzenia o „rewolucji” Xin raczej zmienia w bardziej dostępną alternatywę: „dryfować”. To hashtag używany przez wielu młodych Chińczyków z pokolenia Z. Stał się wirusowy w sieciach społecznościowych. Jest manifestacją życia pozbawionego ambicji i zupełnym przeciwieństwem pragnienia obecnej władzy oczekującej od młodzieży produktywizmu. Mają ciężko pracować i rodzić dzieci, aby spełnić „chińskie marzenie” prezydenta Xi. Coraz bardziej popularny hashtag jest formą biernego oporu. „Kiedy społeczeństwo narzuca tak wiele celów, stres i tak wysokie ceny nieruchomości, jedyną możliwą odpowiedzią jest wycofanie się z konkurowania” – tłumaczy student socjologii. Nie szuka on wysokopłatnej pracy. Wręcz przeciwnie, ważniejsze jest dla niego, by pozostawiała mu czas na wypoczynek.

Nie chcą spełniać oczekiwań rodziców 

Miejska młodzież cierpi coraz częściej na depresję i rozczarowanie. „Tang ping” (dosłownie „leżeć”) stało się ich okrzykiem demonstracyjnym, wyrażającym te uczucia. Hashtag liczy już ponad miliard wyświetleń na platformie Weibo. Został jednak ocenzurowany przez władze, w czasie obchodów stulecia partii. 

Urodzone w dobrobycie pokolenie jedynaków nie chce spełniać już ambicji rodziców. Zamierza prowadzić oszczędny tryb życia, jak najmniej pracować i cieszyć się wolnym czasem. Nie ma ambicji piąć się po szczeblach kariery ani harować dla dobra kraju. 

Nadal, osoby tak myślące, jak oni są w mniejszości, w olbrzymich Chinach. Spośród 1,4 miliarda mieszkańców taką postawę przyjmuje tylko część młodego pokolenia. Jednak jest ich coraz więcej – już prawie 200 000 członków na platformie Diba. Biao Xiang, socjolog z Instytutu Maxa Plancka w Berlinie ocenia to jako „niechęć do systemu, który dotyka prawie połowę osób w wieku 18-25 lat, w obliczu trudności na rynku pracy, stresu w pracy i presji rodziny”. 

Za tym wszystkim, jak wyjaśnia gazeta, „kryje się wieloaspektowa choroba, która łączy niepokój społeczno-ekonomiczny, duchową samotność i polityczne zniewolenie, ale uważa, by nie przekroczyć czerwonej linii buntu”. Nie chodzi jednak o wywołanie rewolucji. Według Ma, studentki z Szanghaju: „Dryf na desce obejmuje szeroką gamę motywacji, ale nie ma na celu zmiany społeczeństwa”. Przyznaje ona, że „w swoim życiu – przerywanym wkuwaniem od rana do wieczoru – nie odczuwa entuzjazmu”.

To tylko część artykułu. Z całością zapoznasz się na portalu nowyswiat24.com.pl.

Bierny opór chińskiej młodzieży wobec reżimu – opisuje „Le Figaro”

źródło: www.nowyswiat24.com.pl
« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama