W homilii podkreślał, że polegli podczas misji żołnierze nieśli krzyż odpowiedzialności za bezpieczeństwo i wolność innych narodów. W południe w Centrum Weterana Misji poza Granicami Państwa odbył się apel pamięci. Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa był obchodzony po raz drugi.
Msza św. rozpoczęła się od wprowadzenia pocztu sztandarowego Wojska Polskiego i odśpiewania przez Chór Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego „Mazurka Dąbrowskiego”.
W homilii bp Guzdek przypomniał, że istnieje moralny obowiązek niesienia pomocy człowiekowi w potrzebie. - Im większe zagrożenie, im większa potrzeba pomocy, tym obowiązek i przynaglenie do działania są większe; tym bardziej jesteśmy zobowiązani do pomocy w dźwiganiu krzyża cierpienia. Należy się spieszyć, wszak niejednokrotnie pomoc, która przyjdzie za późno, bywa nieskuteczna - powiedział.
Zdaniem ordynariusza wojskowego istnieje „zasadnicza różnica pomiędzy nieszczęściem a krzyżem”. - Nieszczęścia spadają na człowieka jak grom z jasnego nieba. Są od nas niezależne. Zdarzają się nie wiadomo z jakiej przyczyny i w jakim celu. Tymczasem krzyż nie jest czymś zesłanym. Nie jest „przypadkiem”, ale świadomie podjętym działaniem. Krzyż jest za kogoś i w imię czegoś. To człowiek decyduje się na przyjęcie cierpienia, utratę zdrowia a nawet życia, ratując innych ludzi lub stając w obronie zagrożonych wartości - powiedział.
Biskup Guzdek podkreślił, że należy „czynić wszystko, aby uwolnić się od nieszczęść, ale krzyża nie wolno odrzucać”. - On jest wpisany w kondycję człowieka a w sposób szczególny w historię naszego narodu. Nie pierwsi idziemy drogą krzyża – poprzedziło nas wielu. Idziemy więc wydeptaną ścieżką - powiedział.
Biskup Polowy przypomniał, że krzyż odpowiedzialności „za wolność naszą i waszą” podjęli żołnierze walczący podczas II wojny światowej.
Ordynariusz wojskowy przypomniał, że Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach Pokojowych i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa obchodzony jest na pamiątkę zamachu, w którym zginęło pięciu żołnierzy z 20 Dywizji Zmechanizowanej z Bartoszyc.
Zauważył, że żołnierze polegli podczas misji pokojowych podjęli krzyż odpowiedzialności za bezpieczeństwo innych narodów. – Dziś dziękujemy im za to, że oni kiedyś świadomie podjęli ten krzyż i zapłacili cenę najwyższą. Zasługują na szacunek, zasługują na pamięć. Rodziny poległych i rannych zasługują na szczególną troskę ze strony państwa. To jest lekcja, która nasze społeczeństwo musi odrobić, bo jesteśmy spóźnieni w stosunku do innych narodów – zaapelował.
Eucharystię koncelebrowali kapelani Ordynariatu Polowego: ks. ppłk Piotr Majka, proboszcz katedry polowej, ks. por. Marcin Janocha, wikariusz katedry polowej oraz o. Tomasz Olczak SchP, wikariusz sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży na warszawskich Siekierkach.
We Mszy św. uczestniczyli Bartłomiej Grabski, podsekretarz stanu w MON, generałowie Wojska Polskiego, a także liczne grono rodzin żołnierzy, którzy zginęli podczas misji poza granicami kraju. Obecni byli także przedstawiciele organizacji zajmujących się pomocą weteranom misji oraz ich rodzinom, m.in. Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa.
Modlitwę i pamięć wyrazili także ordynariusze wojskowi wyznań prawosławnego i ewangelicko-augsburskiego.
W południe pod pomnikiem upamiętniającym żołnierzy poległych na misjach odbył się apel pamięci oraz ceremonia złożenia kwiatów.
Dzień 21 grudnia został ustanowiony Dniem Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa na mocy decyzji Ministra Obrony Narodowej z 23 lipca 2015 roku.
Ustanowienie Dnia Pamięci w tym konkretnym dniu ma na celu uczczenie pamięci pięciu żołnierzy 20 Brygady Zmechanizowanej z Bartoszyc, którzy 21 grudnia 2011 r. polegli w Afganistanie. Byli to: st. kapral Piotr Ciesielski, st. szeregowy Łukasz Krawiec, st. szer. Marcin Szczurowski, st. szer. Marek Tomala i szer. Krystian Banach. Dla większości była to pierwsza misja za granicą. Najmłodszy z żołnierzy miał 22, a najstarszy 33 lata. Ponieśli śmierć w wyniku wybuchu miny - pułapki pod pojazdem opancerzonym, którym wracali do bazy w Ghazni. Był to najtragiczniejszy (pod względem liczby poległych) dzień dla Wojska Polskiego od czasu zakończenia drugiej wojny światowej.
W misjach pokojowych i bojowych poza granicami państwa zginęło do 2015 roku 120 żołnierzy.
kos / Warszawa
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: